Szukasz informacji o whisky? Whisky Evenings to bardzo subiektywny przewodnik po świecie whisky dla każdego, kto chciałby poznawać, odkrywać i degustować.

TULLIBARDINE 500

  • Subiektywne wrażenie


  • TULLIBARDINE 500

    Tullibardine, czyli transformacja w trzech aktach. Historia zaczyna się od browaru, który w 1949 roku zostaje zaadaptowany na potrzeby destylarni.

    Zacznę jednak od początku. Gorzelnia znajduje się w miejscowości Blackford a swoją nazwę wzięła od wrzosowiska Tullibardine Moor. Wodę pobiera z tego samego źródła co pierwszy publiczny szkocki browar. W tym właśnie browarze król Jakub IV kupował piwo na swoją koronację. Inna legenda z XII wieku głosi, że w źródle utonęła żona norweskiego króla Magnusa. Do dziś można oglądać jej nagrobek. Oprócz destylarni Tullibardine wodę z tego źródła czerpią dwie szkockie wody mineralne. Pierwsza gorzelnia powstała 1798 roku, jednak po 39 zakończyła działalność. Jak wiele innych szkockich destylarni, Tullibardine nie uchroniła się przed bankructwami (3 razy), zawieszeniem działalności (2 razy) i zmianami właścicieli (6 razy). Po przekształceniu się z browaru w gorzelnię zamieniono ją w kompleks parku rekreacyjnego i restauracji. Było to nad wyraz udanym pomysłem ostatniego właściciela. Dziś kompleks gorzelniano-parkowo-restauracyjny odwiedza około 100 tys. turystów rocznie. A co z whisky? Jest niezła, ale nie wybitna. W aromacie czuć toffi oraz owoce. W smaku lekka i dość przyjemna. Wyczuwalna jest wanilia, a niektórzy mówią, że jeszcze daktyle. Tullibardine 500 leżakuje w beczkach po bourbonie, a następnie przez ok. 12 miesięcy w 500 litrowych beczkach po hiszpańskim sherry. Można jej spróbować, ale w podobnej cenie dostaniemy dużo ciekawsze whisky. Na pewno można odwiedzić gorzelnię. Oprócz whisky jest tam restauracja z ciepłymi posiłkami, sklep oraz kilka punktów sprzedaży detalicznej. Whisky kupimy przy okazji.
    Butelka 0,7 L, 43% VOL. Cena około 270 PLN.

wróć do katalogu