-
Subiektywne wrażenie
-
KNOCKANDO 15 Y.O.
W roku 1994 dostałem się do szkoły, która miała uczynić ze mnie ekonomistę lub bankiera (jak się okazało później, wybrałem zupełnie inną drogę). O ile dobrze pamiętam lato było gorące i część wakacji spędziłem wraz z dwoma przyjaciółmi na zamku Czocha, przesiadując głównie w chłodnym, zamkowym pokoju. W tym samym czasie w destylarni Knockando napełniono beczki, których zawartości miałem okazję spróbować ostatnio.
Knockando oznacza po gaealicku „Czarny Pagórek”. Destylarnia pobiera wodę ze źródła Cardnach. Twierdzi się, że wyjątkowy charakter whisky nadaje właśnie czystość tej wody. Być może dzięki tej wodzie 15 letnia Knockando jest bardzo łagodna. Dominują w niej nuty miodowe, korzenne, owocowe i kwiatowe. Rozkładają się one w miarę równomiernie powodując, że w Knockando niewiele zaskakuje. Przyznam, że spodziewałem się czegoś więcej po whisky, która bywa uważana za jedną z delikatniejszych. Jej dokładną odwrotnością byłby Lagavulin. O ile w przypadku Lagavulina pierwsza degustacja bywa kompletnym zaskoczeniem, o tyle w przypadku Knockando jest to przeciętne „hmm…”. Łagodność tej whisky można uznać za zaletę, jeśli szukamy czegoś na spokojny niczym nie zmącony wieczór. Na ciekawsze wieczory proponowałbym jednak coś innego.
Butelka 0,7 L, 43% VOL. Cena około 230 PLN.