-
Subiektywne wrażenie
-
ARRAN MALT PORT FINISH
Dobrze jest w samym środku zimy, mrozu, śniegu i tworzących się zasp przypomnieć sobie jak wygląda ciepły, letni dzień. Leniwy ciepły dzień. Na chwilę zapomnieć, że za oknem mroźna zawierucha.
Trochę pomaga w tym Arran Malt Port Finish. Po początkowym, około ośmioletnim, dojrzewaniu w tradycyjnych dębowych beczkach został wykończony w wyselekcjonowanych, portugalskich beczkach po porto. Destylarnia twierdzi, że Master Distiller, James MacTaggart, monitorował okres wtórnego dojrzewania, aby zapewnić doskonałą równowagę pomiędzy beczkami porto a słodko-owocowym aromatem Arran Malt. Muszę przyznać, że udało mu się to naprawdę nieźle. Jeśli lubi się słodkie whisky z charakterem, Arran to propozycja warta uwagi. W aromacie czuć wanilię, dojrzałe owoce cytrusów, susz i orzechy. Odrobina wody dodatkowo uwalnia mandarynki, krówki i trochę miodu. Arran Malt mógłby być jak cukierek Werther’s Original: „słodki…, śmietankowy…” Przywracający same dobre wspomnienia. Szczerze mówiąc trochę taki jest. I podobnie jak z dobrym cukierkiem – nie warto zjadać od razu całej paczki – lepiej delektować się powoli.
Butelka 0,7 L, 50% VOL. Cena około 200 PLN.